poniedziałek, 25 lutego 2019

Angel of Peace™ Barbie® Doll - Timeless Sentiments® Collection

Dziś pokażę Wam moją najnowszą lalkę. Nadal nie mogę uwierzyć, że jest moja. Mam ustaloną pewną kwotę, której nie przekraczam jeśli chodzi o zakup Barbie a lalki z tej serii znacznie przekraczały tę górną granicę, zdążyłam się już pogodzić, że są poza moim zasięgiem. A tu nagle to cudo pojawiło się na allegro w dobrej cenie. O jakiej Barbie mowa?


Jest to obecnie moja ulubiona Barbie w kolekcji, jej nazwa to Angel of Peace i została wydana w 1999 r. w ramach serii Timeless Sentiments® Collection. Lalka jest po prostu piękna jak na anioła przystało ;)

Cały strój, pełen przepychu, utrzymany jest w kolorach bieli, błękitu i jasnego złota.
 

Mold anioła to Mackie i jest to obecnie mój ulubiony headmold. Czekam na jeszcze jedną Mackie i wtedy zrobię małe zestawienie buziek na bazie tego odlewu, które mogę codziennie podziwiać w swoim domu.

Makijaż jest delikatny, a jednocześnie wyrazisty. Oczy o niebieskiej barwie, z lekko przymkniętymi powiekami, zostały ozdobione długimi rzęsami. Usta są koralowe. Cera lalki jest jasna.


Pięknie uszyty gorset, wykończono złotą koronką.


Szyję lalki zdobi tasiemka w kolorze fuksji, która barwą nawiązuje do kwiatka naszytego w pasie tej pięknej sukni.

Dla tych pięknych strojów właśnie uwielbiam zbierać lalki, dlatego rzadko kiedy kupuję naguski.


Projektant Barbie stworzył ją jasnowłosą i jest to bardzo piękny odcień blondu idealnie współgrający z kolorystyką sukni. Włosy z czoła zapleciono w dwa cienkie warkoczyki, a z przodu puszczono symetrycznie pofalowane pasma włosów.



Nie sposób nie wspomnieć o anielskich akcesoriach w postaci pokaźnych złotych skrzydeł, które zostały uszyte z gniecioniej, połyskującej tkaniny i są wpinane na zatrzaski do tylnej części gorsetu, oraz złotej aureoli zdobiących głowę lalki. Angel of Peace to najładniejsza Barbie jaką widziałam :)


czwartek, 21 lutego 2019

Cinco De Mayo Barbie® Doll - Dolls of the World® — Festivals of the World™

Jestem zauroczona serią Dolls of the World®. Jej historia sięga dziesiątki lat wstecz i wciąż wydawane są nowe lalki w ramach różnych podserii. Jedną z nich jest DOTW Festivals of the World™.

Dzisiejszą bohaterką jest pochodząca z 2006 r. Cinco De Mayo Barbie® DollLalka była od jakiegoś czasu na moim celowniku ale jej cena uniemożliwiała mi zakup. I któregoś dnia zobaczyłam ją na olx i tak oto trafiła do mojego domu.


Barbie posiada oryginalną, piękną suknię i nienaruszone uczesanie. Przybyła za to bosa i zmienionych, ale pasujących kolorem kolczykach.


Jej headmold to Tango. Jest niezbyt często spotykany, choć dość ciekawy. Tu zdecydowanie w rewelacyjnej odsłonie.

W moim egzemplarzu jedna brew jest trochę wytarta, jednak ubytek jest tak niewielki, że nie domalowywałam nic sama. Poza tym makijaż lalki jest wyrazisty. Pod brwiami nałożono jasny brokatowy cień, który daje bardzo ładny efekt. Powieki i rzęsy są podkreślone ciemnymi kolorami. Usta lalki są ciemnoczerwone.


Czarne włosy zebrane są w dwa grube warkocze. Na głowie widzimy też plecioną opaskę w kolorach sukienki.

Na zdjęciu dobrze widać fantastyczny haft na gorsecie.


Sukienka lalki jest biała, falbaniasta i obszyta haftowanymi tasiemkami w kolorach czerwonym i zielonym. Do stroju dobrałam białe buty na obcasie. Na zdjęciach ich nie widać, musicie mi uwierzyć na słowo ;)


Bardzo się cieszę z tej Barbie. Prawdziwa perełka w mojej kolekcji :)

środa, 20 lutego 2019

Gerda

Zauroczona małymi światami po wizycie w Muzeum Domków dla Lalek, postanowiłam stworzyć coś w mniejszej skali niż do tej pory. I tak powstała diorama "Gerda".

Czy domyślacie się już co było moją inspiracją?


Lalką, z której postanowiłam zrobić Gerdę jest Chelsea w wydaniu wielkanocnym. Postać Chelsea należy do rodziny Barbie. Tak prezentuje się na promocyjnej fotografii.

Źródło zdjęcia: target.com

A tak się prezentuje po moich niewielkich przeróbkach. Wmoldowaną bluzeczkę ukryłam pod ręcznie szytym sweterkiem.



Gerda dostała przytulny pokoik w chłodnych tonacjach. Mebelki robiłam sama z różnych elementów np łóżko jest ze styropianu a puff z obrączki do serwetek. Pościel uszyłam własnoręcznie.


W mojej dioramie wykorzystałam piękne ilustracje Laury Barret do baśni Andersena "Królowa Śniegu".


Zrobiłam też małą książkę i mini kredki z wykałaczek. To była niezła zabawa!


Na koniec przyozdobiłam wszystko płatkami śniegu ❄❄❄❄❄


wtorek, 12 lutego 2019

Fashionistas™ Barbie® nr 97

Ostatnimi czasy wpadła mi w oko drobniutka fashionistka, zwana czule przez kolekcjonerów "kotkową". Nie podobała mi się tylko jej stylizacja, a ponieważ obiecałam sobie, że przystopuję z zakupem faszek mój chciej po prostu sobie zawisł w próżni.

Tymczasem inna kolekcjonerka miała odwrotne pragnienie. Chciała tylko i wyłącznie tej sukienki, sama lalka nie interesowała jej ani trochę. W ten sposób pierwsza Barbie z twarzą Christie trafila do mojego domu za naprawdę symboliczną kwotę.

Zdjęcie promocyjne lalki. Otrzymała od producenta nr 97 i nazywa się Meow Mix.



Podobny obraz
Źródło zdjęcia: barbie.mattel.com

Barbie trafiła do mnie goła, jest to model na ciałku petite, którego nie lubię, a ponieważ miałam akurat w domu ciało starszej generacji, z winylowymi, "klikanymi" nogami i w odpowiednim odcieniu, moja Christie została hybrydą i prezentuje się tak.



Barbie dostała tematyczną koszulkę, która swoim nadrukiem nawiązuje do oryginalnej sukienki ;)


Nigdy nie byłam fanką tego headmoldu, tu pierwszy raz coś zaiskrzyło pomiędzy mną a buzią Christie. Nie wykluczam, że w przyszłości przygarnę jeszcze jakąś lalkę AA z tym moldem, w końcu specjalnie dla ciemnoskórych Barbie Mattel stworzył ten odlew ;)


Usta lalki są jasno różowe i ułożone w subtelny uśmiech, tęczówki są szaro-brązowe, brwi grube, a cera opalona. Po zmianie stylizacji i uczesania Christie dosłownie zachwyciła mnie swoją delikatną urodą.



Zdjęcie Christie i Barbary w mojej dioramie.



I kolejne z Migde. Z kultowych headmoldów Mattela brakuje mi jeszcze Teresy i Oriental. Mam nadzieję, że niedługo dołączą do mojej gromadki.








Tymczasem na facebookowej stronie Papusile Mele pokazało się zdjęcie nowych fashionistas, które pojawią się w 2019 r. I jak tu się w nich nie zakochać...? Szczególnie podoba mi sie pomysł lalki na wózku (niestety Millie) i lalki z protezą nogi. Brawo Mattel.

Źródło zdjęcia: https://pl-pl.facebook.com/PapusileMele/



niedziela, 10 lutego 2019

Irish Barbie® Doll 1994 - Dolls of the World Collection

Ponieważ seria Dolls of the World kusi swą różnorodnością, nic dziwnego, że w mojej kolekcji pojawiła się jej kolejna przedstawicielka (poprzednia KLIK). Tym razem jest to Irish Barbie® Doll - piękność z twarzą Super Star i bujnymi, rudymi włosami.

Zdjęcia jeszcze zapudełkowanej Irlandki. Ta nacja budzi moją sympatię :) rude włosy lalki i dopracowany strój też oczywiście nie były bez znaczenia przy wyborze nowej Barbie.


              


Jak widzicie lalka ubrana jest w dość ciekawą zielona suknię, z wykończeniami z białej koronki. Czepek na rudych puklach jest również koronkowy a buty oczywiście soczyście zielone.



Buzia to jeden z moich ulubionych headmoldów Super Star. Tu cechą charakterystyczną prócz rudych włosów, są rude brwi i zielone oczy z ciekawym refleksem w kształcie krzyżyka. To moja pierwsza superstarka o innej kolorystyce niż jasne włosy plus niebieskie oczy. Usta pomalowano na mocny czerwony kolor.



Jak widzicie włosy Barbie są naprawdę bardzo bujne i układają się w spore fale.



Bardzo podoba mi się brosza, jej ceramiczny środek przedstawia symbol Irlandii - zieloną koniczynę na białym tle i jest obsadzony w złotej, zdobionej obwódce. Zdecydowanie lubię takie detale.



I kolejny lubiany przeze mnie element - złoty pierścionek, który oczywiście pasuje do kolczyków.


Bardzo przyjemna lalka i obawiam się, że nie ostatnia z tej bardzo licznej serii. Wypatrzyłam już kilka kolejnych must have'ów, które, mam nadzieję, prędzej czy później dołączą do swych dwóch "światowych" koleżanek.



I na koniec zdjęcie moich wszystkich superstarek. Każda inna i każda śliczna. To obecnie mój ulubiony headmold. Na pewno brak w tym gronie brunetki ;) muszę się za jakąś zakręcić :)


piątek, 8 lutego 2019

Muzeum Domków dla Lalek

Ubiegłą sobotę spędziłam w miejscu, które chciałam zwiedzić od bardzo dawna. Wybrałam się do  Muzeum Domków dla Lalek, które mieści się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie KLIK. Zdecydowanie warto się tam przejechać, a dla pasjonatów miniatur, dioram i lalek to miejsce obowiązkowe.

Pokażę Wam kilka zdjęć z mojej wizyty. Fotografie są bardzo różnej jakości, ale moim celem jest tylko rozbudzić Wasze apetyty, a nie zachwycać techniką fotografowania ;)  wybrałam zaledwie kilkanaście z tej całej masy, którą napstrykałam.

Najbardziej podobał mi się Dom Brownstone. Zrobiłam zdjęcie z każdej strony ;) domek pochodzi z lat 30 ubiegłego wieku, z USA i wykonał go farmer dla swojej wnuczki. Bardzo rozczulają mnie te historie. Pomyślcie tylko ile wysiłku i pracy musiał włożyć ten człowiek, aby stworzyć takie cudo dla osoby, którą kochał...




Oryginalne mebelki niestety się nie zachowały. Domek urządzono replikami, które mają oddawać mieszczański charakter wnętrza.













Tu już widzimy Edwardiański Salon Ślubny, który powstał około 1900 r.  Bogactwo detali zachwyca.











Jednym z eksponatów, który bardzo mi się spodobał jest Domek Zielarki, urządzony ponad pół wieku temu w starej obudowie radia. Podoba mi się tematyka, kolorystyka, no i lubię takie pomysłowe wykorzystanie starych sprzętów do zrobienia czegoś nowego.



I znów ktoś wpadł na ciekawy pomysł i urządził w starej szafce - apteczce Szpitalik Francuski. Data powstania to ok. 1910 r. czyli ponad wiek temu!




Teraz zdjęcia kilku ciekawych, drobiazgowo odtworzonych wnętrz. Uwielbiam te małe mebelki, świecące lampeczki i inne detale. A kto ciekaw historii tych dioram, niech szybko pędzi do muzeum ;)



Ciekawym punktem zwiedzania jest salka z zabawkami sakralnymi. Podobno były dość popularne w Europie na przełomie XIX i XX wieku. Zabawki te miały służyć wprowadzaniu dzieci w obrzędowość religijną i rozwijać ich duchowość. Pokazuję Wam zaledwie dwa z eksponatów zgromadzonych w tej sali. Te zabawki bardzo mi się podobały, choć rozumiem, że w XXI wieku raczej nie było by na nie zbyt wielkiego popytu ;)




I na koniec, również z sali z sakraliami, mała ciekawostka. W jednej z gablot zobaczyłam lalki przedstawiające scenę filipińskiego ślubu. Obok zamieszczam fotografię mojej Philippines Barbie, jej strój i ubranko laleczki-druhny są prawie identyczne.
 
Zakochałam się w tych miniaturowych wnętrzach, zwiedzanie muzeum było dla mnie bardzo inspirujące. Od razu zamarzyłam o stworzeniu malutkiego wnętrza, mniejszego nawet niż dla lalek Barbie i zdradzę Wam, że pracuję teraz nad pokoikiem, w którym zamieszka specjalnie w tym celu zakupiona laleczka Chelsea. Efektami pochwalę się niebawem :)