czwartek, 10 stycznia 2019

Autumn in Paris 1998 - City Seasons™ Collection

Dzięki pewnej przemiłej kolekcjonerce lalek, zamieszkałej w pobliżu, spełniło się moje kolejne marzenie i dziś chciałabym Wam pokazać mój najnowszy nabytek - Barbie Autumn in Paris 1998 - City Seasons™ Collection (link do serii KLIK). Seria lalek była wydawana w latach 1998-1999. Tu Barbie jeszcze w pudełku, w którym spędziła 20 lat!






Muszę przyznać, że miałam moment zawahania czy ją rozpakować, ale nie umiem się powstrzymać, musiałam ją dotknąć i obejrzeć z bliska. Lalka bardzo zyskuje po wyjęciu jej z pudełka, te wszystkie dopracowane detale z bliska, no cudo!




Barbie jest ubrana w wysokie buty, zamszową spódnicę na podszewce(!) i kraciasty, krótki płaszczyk z zamszowymi i złotymi wykończeniami. Do tego szalik z frędzlami. Na głowie lalki znajduje się niezwykle twarzowy beret, również z zamszu. Całość utrzymana jest w typowo jesiennej gamie kolorystycznej. Stroju dopełnia laska ze złotym uchwytem w kształcie kuli. Bogactwo detali i dopracowanie tego modelu zachwyca.




Włosy lalki są w kolorze burgunda i nie były krzywe i splątane jak to jest u współcześnie wydawanych Barbie, tylko równo przycięte i jedwabiste w dotyku. Karnacja jest bardzo jasna, co mnie bardzo cieszy. Wykorzystano tu headmold Mackie, który jest jednym z moich faworytów. Szare oczy w brązowym obramowaniu i czerwone usta dopełniają całości. Oczywiście nie ma tu mowy o krzywo namalowanych ustach czy jednym oku namalowanym niżej. Makijaż jest idealny.




W uszach widzimy dość duże, złote kolczyki. Na zdjęciu widać jak pięknie wykończony jest płaszczyk.




Barbie ma też złoty pierścionek, mam do nich słabość u lalek. Na tym zdjęciu widać też doskonale wykończenie szalika.




Tu jeszcze zdjęcie na dołączonym stojaku. Mam nadzieję, że to nie ostatnia lalka z tej serii w mojej kolekcji. Chciałabym zebrać przynajmniej po jednej przedstawicielce z każdej pory roku.





Podsumowując, teraz już rozumiem o co chodzi innym kolekcjonerom, gdy piszą o pięknie dawnych Barbie. Stanowczo chcę ich przygarnąć więcej ;)  A następnym razem pokażę Wam kolejną mattelowską przedstawicielkę końcówki lat 90.

4 komentarze:

  1. Jest absolutnie cudowna! I makijaż, i strój - wszystko idealne.

    Ja nie wiem, jak to działa, ale u mnie właśnie też zagościła Mackie na blogu. :D Coś mi się zdaje, że nasze Barbiowe gromadki idą w bardzo podobnym kierunku. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż Mackie nie porywa mnie tak bardzo jak mój ukochany Superstar, to Twoja jesienna panna zachwyciła mnie perfekcjonizmem. Strój jest skrojony z taką pieczołowitością, a malunek twarzy wykonany z taką precyzją, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Te kolczyki i szaliczek, jak ja uwielbiam te szczegóły, które całkowicie zmieniają odbiór lalki. Fantastyczny nabytek :)

    OdpowiedzUsuń